Fundacja EUROS popularyzuje postać i twórczość artysty-malarza, wybitnego portrecisty z Nowego Sącza – Bolesława Barbackiego (1891-1941).

W ramach realizowanych działań prowadzona jest kwerenda archiwalna i biblioteczna, której efektem będą:

  • folder turystyczny, ukazującego miejsca szczególnie związane z malarzem i prowadzącego Turystę krok po korku poprzez Nowy Sącz i wydarzenia z życia artysty (już jest! do pobrania TUTAJ),
  • seria publikacji popularno-naukowych o Bolesławie Barbackim i jego rodzinie, w tym realizowany we współpracy z Archiwum Narodowym w Krakowie Oddział w Nowym Sączu „Przewodnik po zasobie Archiwum Narodowego w Krakowie Oddział w Nowym Sączu” poświęcony Bolesławowi Barbackiemu.

Kim był Bolesław Barbacki?

Artysta urodził się w Nowym Sączu 10 października 1891 roku jako trzeci syn nauczyciela i c.k. inspektora szkół ludowych Leona Barbackiego oraz Heleny z Pawłowskich Barbackiej, również nauczycielki. Przy ulicy Kunegundy 6a do dziś stoi skromny, murowany dom, będący fragmentem dawnego podmiejskiego gospodarstwa w którym wychowywało się sześcioro dzieci Leona i Heleny: Tadeusz, Bolesław, Zdzisław, Witold, Helena i Włodzimierz. Był to także dom rodzinny dla dwóch przyrodnich braci Bolesława – Romana i Leona, urodzonych z drugiego małżeństwa ojca z Joanną Rzaską. Joanna była dyrektorką żeńskiej szkoły ludowej im. K. Hoffmanowej w Nowym Sączu i poślubiła Leona po śmierci Heleny w 1907 r. Sad otaczający dom oraz kawałek pola ciągnący się na zachód aż po nasyp kolejowy były miejscem dziecinnych zabaw rodzeństwa Barbackich a także źródłem podstawowego zaopatrzenia dla licznej rodziny.

Dla Bolesława Nowy Sącz był ukochanym miastem rodzinnym, miejscem, z którym świadom związał się przez większą część dorosłego życia. Tutaj ukończył szkołę powszechną (ludową). Tu uczęszczał do C.K. Gimnazjum, z potem Drugiego C.K. Gimnazjum, gdzie został przeniesiony w chwili jego utworzenia w 1907 roku. Trzy lata później, po pomyślnym złożeniu matury, zdał egzaminy wstępne na Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie oraz (za namową ojca dla którego zawód artysty wydawał się niepewnym źródłem utrzymania) na Wydział Filozoficzny Uniwersytetu Jagiellońskiego. Po semestrze intensywnej nauki na obu kierunkach Bolesław przeniósł się z Wydziału Filozoficznego UJ na Wydział Prawniczy jako mniej wymagający dla zamiłowanego w sztuce studenta ASP.

Od wczesnej młodości dla Bolesława malarstwo było bardzo ważne. Jego talent ujawnił się już we wczesnym dzieciństwie i był skrzętnie pielęgnowany przez rodzinę; jako uczeń gimnazjalny odbierał dodatkowe lekcje rysunku u artysty malarza Antoniego Broszkiewicza. Wyćwiczonej ręce i wybitnemu talentowi Bolesław zawdzięcza przyjęcie na studia w ASP do szkoły malarskiej Teodora Axentowicza (ówczesnego rektora), pomimo pojawienia się na uczelni tuż przed końcem egzaminu wstępnego.

Studia akademickie Bolesława zostały przerwane przez wybuch I Wojny Światowej. Bracia Tadeusz i Zdzisław zostali powołani do armii austriackiej. Młodszy Witold wstąpił do Legionów Polskich – miał wtedy 16 lat. Z II Brygadą przeszedł całą kampanię karpacką, za co po wojnie odznaczony został orderem Virtutti Militari. Bolesław również snuł plany wstąpienia do Legionów lecz ostatecznie ochotniczo na front nie wyruszył, z tej samej przyczyny, dla której nie został zmobilizowany do armii zaborczej – miał słaby wzrok i nosił okulary. Tradycje patriotyczne kultywowane były w rodzinie Barbackich przez lata a przygotowanie do walki o niepodległość nie było tylko czczym słowem. Bracia już jako gimnazjaliści uczęszczali na gimnastykę do Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”. Kilka lat przed wybuchem wojny Bolesław wraz z przyjacielem Romualdem Mossoczym (późniejszym śpiewakiem operowym) założyli tajne Koło Filareckie. Koło tworzyło sieć konspiracyjnych zgrupowań młodzieży zarówno męskiej jak i żeńskiej w Sączu i okolicach. Na tajnych spotkaniach realizowano program samokształcenia, edukacji patriotycznej a nawet musztry pseudowojskowej. Wydawano gazetkę „Emissaryusz”, którą Bolesław ilustrował i do której zapewne pisywał. Pomimo wielkich ambicji wsparcia walczącej ojczyzny, niedługo po wybuchu wojny Bolesław zmuszony był wyjechać z Galicji do Ischlu w Tyrolu w ramach ewakuacji wyższych urzędników cesarskich i ich rodzin, towarzysząc ojcu i siostrze. Pomimo wielkiego niepokoju o los braci, okres kilkumiesięcznego pobytu w Austrii był płodny w dzieła sztalugowe, głównie krajobrazy wysokogórskie i portrety przebywających tam Polaków. Tadeusz, Zdzisław i Witold szczęśliwie przetrwali służbę wojskową, niestety końca wojny nie doczekała ich jedyna siostra Helena, ukochana Helusia, która zmarła po krótkiej chorobie płuc niedługo przed osiągnięciem pełnoletniości.

Bolesław nigdy sam nie założył rodziny, ale silnie angażował się w życie rodzinne braci. Po przedwczesnej śmierci brata Zdzisława w 1937 r. został opiekunem jego żony i dzieci. Był to jeden z powodów, dla których nie zdecydował się opuścić Nowego Sącza aby przenieść się do któregoś ze znanych ośrodków malarskich w kraju czy też za granicą, jak czyniło wielu artystów, gdzie łatwiej mógłby kształtować swój talent i realizować śmiałe projekty malarskie. W początku lat 20-tych Nowy Sącz był miastem, w którym znalezienie młodych kobiet chętnych do pozowania artyście do scen rodzajowych i aktów graniczyło z niemożliwością. I tak płótna z projektem „Wiosny” czy też „Wenus” musiały ustąpić licznym studiom stróżów nocnych i staruszków, których tłumnie przyprowadzał do pracowni malarza jego bliski przyjaciel Romek Uhacz. W taki sposób powstało interesujące płótno o tematyce społecznej „Politycy”. Tak też Bolesław wszedł na ścieżkę mistrza portretu. W Nowym Sączu okresu międzywojennego zamówienie portretu u „Bolka” stało się wyznacznikiem dobrego smaku i mody. W latach 30-tych Bolesław będąc już uznanym artystą, o dorobku poważanym przez krajowych krytyków sztuki, coraz liczniej mógł tworzyć zachwycające kobiece akty, jednak do projektów wielkoformatowych płócien i scen zborowych z początków kariery artystycznej niestety nigdy nie powrócił.

Miejsce szczególnie kojarzone z artystą przez mieszkańców Nowego Sącza to eklektyczna Willa Maria przy ul. Jagiellońskiej 60 (jeden z najpiękniejszych budynków w Sączu, projektu Jana Perosia). Tam do lat 90-tych ubiegłego stulecia, w pokojach użyczanych przez rodzinę, mieściła się Mała Galeria Obrazów Bolesława Barbackiego. Był to dom brata Zdzisława, adwokata i sędziego oraz jego żony Janiny z Kijasów, którzy od 1923 roku udostępniali malarzowi kilka pomieszczeń z przeznaczeniem na mieszkanie i pracownię malarską. W Nowym Sączu Bolesław Barbacki zapisał się w pamięci mieszkańców nie tylko jako artysta ale również jako nauczyciel, społecznik, aktor i reżyser. Jeszcze w trakcie I wojny Bolesław ukończył Wydział Prawa UJ jednak w zawodzie prawnika nie pracował nigdy. Jego pierwszą praca zawodową było nauczanie rysunku w sądeckim gimnazjum żeńskim. Dla szkolnictwa Bolesław zasłużył się szczególnie w latach późniejszych jako organizator, dyrektor i nauczyciel Szkoły Przemysłowej Żeńskiej Towarzystwa Szkół Ludowych w Nowym Sączu. Była to szkoła krawiectwa i bieliźniarstwa (z przedmiotami ogólnokształcącymi jak historia, polski, niemiecki, geografia), kierująca swój program nauczania do panien nie bardzo majętnych. Dziś do tradycji tej szkoły nawiązuje Zespół Szkół nr 3 im. Bolesława Barbackiego przy ul. Morawskiego. Gdy w 1929 r. po trzech latach nauki Szkołę Przemysłową ukończyły pierwsze absolwentki Barbacki założył dla nich Wytwórnię Przemysłową, gdzie mogły zdobywać pierwsze doświadczenie w pracy i handlu.

W 1918 roku Bolesław Barbacki był współorganizatorem teatru amatorskiego działającego przy Towarzystwie Gimnastycznym „Sokół” pod nazwą Towarzystwo Dramatyczne. W teatrze pełnił role reżysera, scenarzysty i aktora. Jako reżyser starał aby repertuar był aktualny i grany na wysokim poziomie. Grająca z nim kilkakrotnie Wanda Siemaszkowa, która przyjeżdżała do Krynicy na wypoczynek, wspominała Barbackiego jako świetnego aktora i partnera równego zawodowym aktorom. Barbacki bardzo dbał o charakteryzację. W kuluarach teatru krążyła anegdota o tym, jak w przebraniu żebraka, odpoczywając przed spektaklem przed drzwiami „Sokoła”, uzbierał do kapelusza niezłą sumkę przede wszystkim od nieświadomych maskarady kolegów z Towarzystwa! Jako reżyser i scenarzysta miał zamiłowanie, co nie dziwi u malarza, do rozmachu i obrazowania scenicznego. Nie rzadko na początku spektaklu jego dekoracje otrzymywały brawa przy pustej scenie.

Bolesław był związany z „Sokołem” nie tylko poprzez Teatr. Po rezygnacji prezesa Romana Sichrawy, który w tamtym czasie sprawował urząd prezydencki, obrano prezesem Barbackiego. Był nim od 1937 roku właściwie do 1941. Poświęcił się przede wszystkim uzupełnianiu księgozbioru o sekcję nowości, a także tworzeniu nowych sekcji sportowych (dwa razy udało się zorganizować ślizgawkę dla mieszkańców oraz profesjonalną sekcję hokeja na lodzie). Wielką i ważną inwestycją była budowa stadionu sokolego. Parcele na ten cel dokupywano w okolicy dzisiejszych ulic Morawskiego i Wolności przez wiele lat. Barbacki doprowadził zamierzenie do etapu realizacji i wzniósł okazały stadion, według własnego projektu, który był jednym w większych obiektów tego typu w Małopolsce. W trakcie wojny Niemcy zamienili stadion na plac ćwiczebny, a brak należytej konserwacji doprowadzili o dewastacji obiektu w latach późniejszych. Po II wojnie miał tu siedzibę Klub Sportowy „Sandecja”, jednak resztki stadionu rozebrano w latach 70-tych tworząc plac pod budowę nowego obiektu. Ostatecznie nowy stadion powstał w innym miejscu a na pustym placu, zwanym „Starą Sandecją”, pozostało tylko wspomnienie po sokolim obiekcie projektu Barbackiego.

Bolesław angażował się ponadto w inne grupy społeczne m.in. był członkiem w Komitecie Odbudowy Zamku Sądeckiego. Staraniem Komitetu tuż przed II wojną światową udostępniono publiczności część odremontowanych pomieszczeń średniowiecznego zamku, gdzie ulokowano ówczesne Muzeum Ziemi Sądeckiej (zamek wraz z eksponatami został doszczętnie zniszczony pod koniec działań wojennych).

Wybuch II wojny światowej stał się początkiem tragedii wielu Polaków, w tym Bolesława Barbackiego. Niemcy wkroczyli do Sącza w pierwszych dniach września, od początku obchodząc się z miejscową ludnością bardzo brutalnie. Nowy Sącz szybko zorganizował konspiracyjne odziały ZWZ-AK, które przede wszystkim prowadziły partyzantkę i organizowały kurierów przeprowadzających ludzi i przenoszących informacje przez granice na Węgry. Z zachowanych strzępów wspomnień osób, można wnioskować, że i Barbacki uczestniczył w działaniu podziemia. Jaka była jego rola tego nie wiemy, na pewno w pierwszych dniach wojny uczestniczył w akcji ratowania zbiorów księgarskich „Sokoła”, a także czytał i zapewne kolportował polską bibułę. Bolesław nie zgadzał się na wyjazd z Sącza i ukrywanie się pomimo niebezpieczeństwa aresztowania. Mawiał, że „Niemcy są wszędzie” i nie chciał opuścić rodziny. Pierwsze jego aresztowanie przez Gestapo w lutym 1941 r. zakończyło się powrotem na wolność z powodu braku dowodów nielegalnej działalności. Doświadczenie to, okupione co prawda utratą kilku zębów na skutek pobicia przez słynącego z okrucieństwa Heinricha Hamanna, szefa sądeckiego Gestapo, wzbudziło w artyście pewne poczucie bezpieczeństwa i równowagi wewnętrznej. W roku 1941 powstały portrety przedstawiające beztroskie młode kobiety i dumnych, zadowolonych mężczyzn. Niestety okupant bezlitośnie realizował swoją politykę eksterminacji polskiej inteligencji i Bolesław został aresztowany ponownie, tym razem jako zakładnik po ataku partyzanckim na niemieckich policjantów. Zabrano go wprost od sztalug w Willi Marii… Wydarzenie to upamiętniła sądecka poetka w wierszu:

„Zabrali Go”

B.Barbackiemu

Na sztalugach niedokończony obraz
pulsujący barw słonecznych grą –
i łez plama w czyichś oczach modra:
zabrali go.

Zrazu cisza była krwawa i sina –
z przerażenia wyszarpany płat…
potem błądził ktoś w pracowni – (dziewczyna…)
drżące ręce na obrazach kładł.

 Lęk się kłębił i niepokój wśród miasta –
u więzienia zawisnął skrzepłą mgłą…
Na sztalugach mrok się pustką rozrasta –
zabrali go.

Wiatr zajęczał i uderzył o kraty –
od Dunajca, od sądeckich gór wiatr,
aż drgnął księżyc, potem spłynął za wiatrem
spojrzał w celę i opadł jak łza.

Z willi Marii po więzienie ukosem
drzewa drzewom wieść podają złą –
i w świat idzie i zawodzi po rosie –
zabrali go! 

Władysława Szkaradek-Lubasiowa
napisano w Nowym Sączu, w roku 1941

(Wiersz ukazał się na łamach „Wiadomości Sądecko-Limanowskich” nr 39 (1956), s. 3.)

Bolesław Barbacki zginął z rozkazu hitlerowców wraz z 45 innymi zakładnikami 21 sierpnia 1941 r. rozstrzelany przy cegielni w Biegonicach (dziś dzielnica Nowego Sącza). Niedługo po przejściu frontu jeszcze w styczniu 1945 r. powołano specjalny komitet ekshumacyjny, który doprowadził do rozpoznania przez rodzinę zwłok artysty i pochowania go wraz z innymi ofiarami we wspólnej mogile na tzw. „Starym Cmentarzu”, gdzie poległych opłakuje kamienny pomnik zbolałej matki – „Sądeckiej Piety”.

Bolesław malował niemal nieprzerwanie całe dorosłe życie. Upodobał sobie szczególnie portrety, co było w pewnym stopniu efektem życiowych okoliczności ale też świadomym wyborem wynikającym z jego zainteresowań i idei sztuki, którą wyznawał. Chciał odzwierciedlać naturę, być swoistym kronikarzem – sprzeciwiał się nowym prądom, jako niszczącym dorobek poprzednich pokoleń i nie uznawał malarzy, którzy szukali sławy zaskakującymi dziełami, ignorując wypracowane przez pokolenia narzędzia i prawidła sztuki malarskiej. W trakcie rocznego pobytu w Paryżu w 1924, zniechęcił się ostatecznie do środowiska awangardy, odciął się od bohemy artystycznej tamtych czasów. Najwięcej czasu spędzał w Luwrze, kopiując (z resztą pierwszorzędnie!) dzieła malarzy renesansu i baroku. W ówczesnych czasach niewielu artystów i krytyków sztuki podzielało jego poglądy. Było to powodem jego zmartwień, ciągłych wątpliwości co do słuszności obranej drogi, a także przyczyną pozostawania poza głównym nurtem artystycznych trendów. Poza tym był po prostu człowiekiem z natury skromnym. W 1916 roku odbyła się pierwsza publiczna wystawa jego malarstwa zorganizowana przez wojskowy Czerwony Krzyż w Nowym Sączu na cele dobroczynne. Wystawa ta odniosła sukces, co zachęciło malarza do organizacji kolejnych: we Lwowie, Krakowie, Warszawie, Zakopanem, Katowicach, Poznaniu… niezmiennie z entuzjastycznym przyjęciem publiczności. Zamówień na portrety nie brakowało zarówno w Sączu jak i poza nim. Barbacki portretował m.in. profesorów lwowskich, a tuż przed wojną przyjął zamówienie na portrety generalskie w Warszawie. Dziś jednak próżno szukać jego nazwiska w popularnych podręcznikach do historii sztuki. Barbacki był świadomym malarzem, obserwując dzieła minionych epok, w ramach obranego nurtu naturalizmu kształtował swój własny styl, zmieniał swój warsztat. Paradoksalnie, gdy za oknami jego pracowni w Wilii Marii panował wojenny terror, jego obrazy nabierały barw bardziej nasyconych i jasnych, niedokończone portrety tchną ciepłą kolorystyką, pogodnym obliczem modela.

Dorobek Barbackiego to około 400 prac sztalugowych. Dziś największe zbiory jego malarstwa posiada Muzeum Okręgowe w Nowym Sączu, które co jakiś czas przypomina twórczość artysty organizując wystawy czasowe swoich eksponatów. Obrazy Bolesława Barbackiego czekają wciąż na stałe i należne im miejsce w ekspozycji nie tylko tego Muzeum ale i w gronie innych galerii polskiego malarstwa przełomu XIX i XX wieku.

 

Wybrana bibliografia:

Maszczak M. T., Bolesław Barbacki: 1891-1941, Kraków, Krajowa Agencja Wydawnicza 1990.
Dagnan K., Bolesław Barbacki: wybitny portrecista, Nowy Sącz, Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych 1966.
Maszczak M. T., Galeria malarstwa Bolesława Barbackiego: Willa Marya w Nowym Sączu przy ul. Jagiellońskiej, Nowy Sącz, Sądecka Oficyna Wydawnicza Wojewódzkiego Ośrodka Kultury 1991.
Pośmiertna wystawa obrazów artysty malarza Bolesława Barbackiego: Nowy Sącz 23.VI. – 8.VII. 1946 Katalog wystawy, Nowy Sącz, [nakł. Zawodowego Związku Polskich Artystów Plastyków. Oddział Nowy Sącz] 1946.
Golachowski Kazimierz, Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” w Nowym Sączu 1887-1937, wyd. 2, Nowy Sącz, Sądecka Oficyna Wydawnicza 1997.
Sitek A., Sylwetki zasłużonych sądeczan. 1 Bolesław Barbacki, Rocznik sądecki t. 9 (1968), s. 475-477.
Szczygieł M., Działalność głównych sądeckich towarzystw i organizacji kulturalnych w dwudziestoleciu międzywojennym, Rocznik Sądecki t.36 (2009), s. 153-176.

 

Szanowny Gościu i Czytelniku!
Chcielibyśmy uzupełniać wiedzę o Bolesławie Barbackim i jego twórczości dalszymi informacjami. Jeżeli jesteś w posiadaniu materiałów związanych z osobą Bolesława Barbackiego lub możesz podzielić się wspomnieniami o nim, prosimy, poinformuj nas o tym pisząc na adres: fundacja.euros@gmail.com.

Facebook
YouTube